Nie cały Zachód i "świat prawdy i demokracji" mówił jednym głosem. Nie wszystkim było "na rękę" udzielać się w konflikcie zbrojnym w Iraku. Kiedyś słyszałem, że każdy ma swoją cenę i każdego można kupić. Stwierdzenie postawione tak aby odpowiedzieć filozoficznie, zgodnie z etyką, a może po to aby włożyć kij w mrowisko?
Może się już ktoś domyślił, że chodzi o Francję.
Irak: "dla Francji nic nie może usprawiedliwić wojny"
Bliski i Środkowy Wschód i, szerzej, świat arabski jest przez Francję traktowany nie tylko jako ważny kierunek polityki gospodarczej, ale również jako region istotny pod względem geostrategicznym.
W listopadzie 2002 Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 1441, która nakazywała władzom w Iraku na przedstawienie dowodów zniszczenia broni masowego rażenia oraz dokonanie inspekcji przez wysłanników ONZ do wszystkich obiektów na terenie Iraku. Dostali na realizację tego aktu 30 dni.
Poniżej niektóre najważniejsze punkty rezolucji 1441:
- "Irak naruszał i nadal w rażący sposób narusza swe zobowiązania (...) w szczególności przez to, że odmawia współpracy z inspektorami Narodów Zjednoczonych i MAEA (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej)".
- "Rada postanawia dać Irakowi, na mocy niniejszej rezolucji, ostatnią sposobność wypełnienia jego zobowiązań rozbrojeniowych wynikających z (wcześniejszych) rezolucji Rady i w związku z tym postanawia powołać wzmocniony system inspekcji, którego celem jest doprowadzenie do końca podlegającego weryfikacji procesu rozbrojenia, nakazanego w rezolucji 687 z 1991 roku i następnych rezolucjach Rady".
- "Fałszywe oświadczenia i pominięcia w deklaracjach składanych przez Irak zgodnie z wymogami niniejszej rezolucji oraz każdy wypadek niezastosowania się Iraku do niej, a także braku pełnej współpracy przy jej realizacji, będą stanowić dalsze rażące naruszenie zobowiązań Iraku i zostaną zgłoszone Radzie do oceny".
- "Irak naruszał i nadal w rażący sposób narusza swe zobowiązania (...) w szczególności przez to, że odmawia współpracy z inspektorami Narodów Zjednoczonych i MAEA (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej)".
- "Rada postanawia dać Irakowi, na mocy niniejszej rezolucji, ostatnią sposobność wypełnienia jego zobowiązań rozbrojeniowych wynikających z (wcześniejszych) rezolucji Rady i w związku z tym postanawia powołać wzmocniony system inspekcji, którego celem jest doprowadzenie do końca podlegającego weryfikacji procesu rozbrojenia, nakazanego w rezolucji 687 z 1991 roku i następnych rezolucjach Rady".
- "Fałszywe oświadczenia i pominięcia w deklaracjach składanych przez Irak zgodnie z wymogami niniejszej rezolucji oraz każdy wypadek niezastosowania się Iraku do niej, a także braku pełnej współpracy przy jej realizacji, będą stanowić dalsze rażące naruszenie zobowiązań Iraku i zostaną zgłoszone Radzie do oceny".
- "(Rada) poleca szefowi misji inspekcyjnej UNMOVIC i dyrektorowi generalnemu MAEA, aby informowali Radę niezwłocznie o każdym wypadku ingerowania Iraku w działalność inspekcyjną, a także o każdym wypadku niewywiązania się Iraku z jego zobowiązań
rozbrojeniowych, w tym zobowiązań dotyczących inspekcji nakazanych na mocy tej rezolucji".
- "(Rada) postanawia zebrać się niezwłocznie po otrzymaniu raportu (inspektorów), aby rozważyć sytuację i potrzebę stosowania się w całej pełni do wszystkich dotyczących tej sprawy rezolucji Rady w celu zapewnienia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".
- "Rada przypomina w związku z tym, że wielokrotnie ostrzegała Irak, iż w następstwie ciągłego naruszania zobowiązań grożą mu poważne konsekwencje".
Jestem ciekaw co wyszeptał Jacques Chirac do George'a Busha Jr
Brak stanowiska ze strony irackiej był głównym powodem do rozpoczęcia działań zbrojnych.
Można powiedzieć, że koalicja dokonała świadomego rozpoznania sytuacji i relacji ze stanowiskami członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, jak również wyznacznika jakim był stosunek reżimu irackiego do świata.
Francja oponowała do końca. Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa również nie zgadzały się na wprowadzenie wojsk koalicji nad Tygrys i Eufrat. Rząd Francji od początku rozmów chciał rozbroić Irak w sposób pokojowy.
Republikę Francuską łączą ze światem arabskim zarówno tradycje kolonialne, jak i powiązania ekonomiczne. Przez długie lata Irak był głównym partnerem politycznym i handlowym na Bliskim i Środkowym Wschodzie, także dzięki osobistym powiązaniom elit politycznych obydwu krajów. Po dokonaniu przez Saddama Husajna aneksji Kuwejtu i przed operacją Pustynna Burza w 1991 r. Francja do ostatniej chwili usiłowała doprowadzić do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, co wywołało poważne kontrowersje w stosunkach z USA. Silne oddziaływanie polityki francuskiej można zobaczyć w Maroko, Tunezji, Algierii.
Fala protestów na ulicach francuskich miast przeciw atakowi na Irak
Jak można zauważyć świat arabski jest celem strategii i polityki rządów Paryża. Świadczy o tym pozycja muzułmanów na terytorium Francji, ciągły napływ imigrantów z Azji i Afryki. Mimo kolejnych aktów terrorystycznych ta część świata nadal pozostaje w kręgu zainteresowania Francuzów.
Kolejnym według mnie stanowiskiem Francji jest zrównanie się z pozycją Stanów Zjednoczonych, jest pokazanie się na arenie międzynarodowej jako równoważny z Waszyngtonem.
Jak?
W dyplomacji i polityce międzynarodowej będąc członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ Francja ma prawo weta. Jest to przywilej tylko dla wybranych. Jednym słowem dyplomatycznie ujmując ma pewien prestiż w tym wydaniu. Uznajmy to za przejaw francuskiej kokieterii. Jednak jak istotnej i ważnej w dyplomacji.
Satyryczny obraz relacji Stanów Zjednoczonych z Francją
Zanim stało się faktem ruszyła przepychanka w mass mediach, gdzie jeszcze w tamtym okresie internet nie był tak dostępny jak dziś.
Dzisiaj to zjawisko zdefiniowane jako "memy", które w socjologicznym ujęciu opisują na jednym obrazie opinię społeczeństwa.
"Toksyczna miłość" do krajów arabskich wychodzi teraz Francuzom kolokwialnie mówiąc bokiem. Szereg aktów terroru, życie w punkcie zapalnym Starego Kontynentu, ciągły strach i egzystencja z niepewnym dniem jutrzejszym, stan wyjątkowy, który nie wiadomo kiedy się zakończy, wojsko na ulicach... można wymieniać dalej. Taka dzisiaj jest Francja, blisko 14 lat po konflikcie, gdy postawili na "ekonomię na salonach" ze słabym zarządzaniem.